Wydawnictwo - Albatros
Liczba stron - 448
Rose Madder ? Przyznam,
że nie słyszałam wcześniej o tej powieści, a do moich rąk trafiła dość
przypadkowo. Jednak prędzej, czy później i tak bym po nią sięgnęła. Tak, tak.
Otóż, tak się składa, ze moja osoba, postanowiła przeczytać wszystkie powieści
Kinga, czego nie uważam za niewiadomo jak trudne. Potrzebna jest jedynie
odrobina czasu.
Musiało upłynąć
czternaście lat, by Rosie przejrzała na oczy. Czternaście lat znoszenia humorów
męża, poniżania i bicia. Czternaście lat życia z człowiekiem szalonym,
gwałtownym, wybuchowym. Czternaście lat by podjąć decyzję o ucieczce od męża i
zaczęcia nowego życia. Początkowo trudno
jest się jej odnaleźć w otaczającym ją świecie, ale dzięki pomocy niektórych
ludzi, powoli staje na nogi. Niestety
nic nie jest takie proste, jakby się mogło wydawać. Rosie miała pełną
świadomość i była tego pewna, ze Norman – jej mąż, będzie chciał ją odszukać. I
nie myliła się. Norman potrzebował trochę czasu, by znaleźć jakiś trop, którym
by się poruszał. Jest zdolny do wszystkiego, posunie się do najgorszych czynów
by dojść do celu – znaleźć Rosie, by „ porozmawiać z nią w cztery oczy’’.
Przyznam, że zaskoczyła mnie ta książka, wątku
fantastycznego się nie spodziewałam, przynajmniej nie zapowiadało się, żeby
miał on wystąpić. Akcja rozgrywa się na dwóch płaszczyznach, gdzie bramą do
drugiego świata jest pewien obraz, który ciągle się zmienia. Nie będę Wam nic więcej
zdradzać im mniej będziecie wiedzieć, tym większe zaskoczenie podczas czytania.
Myślę, że Stephen King bardzo dobrze wczuwa się w role
kobiety źle doświadczonej prze życie. Kobiety, która przez długi okres miała do
czynienia z przemocą. Strach, obarczanie się winą, początkowo chłodny stosunek
do płci przeciwnej – to niektóre z cech, których z całą pewnością nie da się
nie zauważyć.
Książka zdecydowanie trzyma w napięciu, kolejne przeczytane strony były dla mnie niespodzianką, a takiego zakończenia nigdy bym się nie spodziewała.
Uważam, że powieść Rose
Madder skłania w pewien sposób do
refleksji nad tym, ile może być kobiet, które żyją w toksycznych związkach, ale
nie mają w sobie wystarczająco siły, by się sprzeciwić, zacząć myśleć o swoim dobru.
Rose Madder - nie powiem, że jest to najlepsza książka
Kinga jaką przeczytałam, bo tak nie jest, ale na pewno pozostanie w mojej
pamięci. I gdy usłyszę jej tytuł z całą pewnością polecę. A dla fanów Kinga to
obowiązkowa lektura.
Moja ocena : 8/10
Moja ocena : 8/10
Ja też o niej nie słyszałam, lecz z chęcią się skuszę.
OdpowiedzUsuńNa przeczytanie wszystkich powieści Kinga potrzeba raczej dużo czasu, a nie tylko troszkę! ;-) Jednak wyzwanie świetne. Również mam zamiar sięgnąć po wiele powieści Kinga, które interesują mnie. Do tej pory przeczytałam jedynie "Buick 8", który nie przypadł mi do gustu, ale wiem, że to był po prostu nieudany traf.
OdpowiedzUsuńNigdy wcześniej nie słyszałam o tej książce, ale z twojej recenzji wynika, że to pozycja godna uwagi, dlatego postaram się o niej pamiętać w wolnym czasie.
OdpowiedzUsuńNiezłe wyzwanie sobie postawiłaś. ;) Ja również chętnie przeczytałabym wszystkie książki Jodi Picoult. Jednakże w mojej okolicy nie ma aż tak dobrze zaopatrzonych bibliotek, a książek raczej nie kupuję. Przyznam, że nie czytałam żadnej książki Kinga, ale gdybym miała wybierać sądzę, że przeczytałabym właśnie tą. Zaintersowała mnie.
OdpowiedzUsuńFakt, najlepsza nie jest, sam długo zwlekałem z lekturą, ale koniec końców bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Rose Madder należy do nieformalnej trylogii kobiecej Kinga - jest jeszcze "Gra Geralda" i "Dolores Claiborne", jeśli Cię to interesuje. Ta druga jest znakomita, a Grę Geralda albo się pokocha, albo znienawidzi :-)
OdpowiedzUsuń