
Liczna stron - 256
Myślę, że większość osób widząc tytuł Zakaz seksu we wtorki spodziewa się tematyki erotycznej. I tak też było w moim przypadku. W sumie nie wiedziałam czego się spodziewać, bo opis z tyłu książki niewiele mi mówił. Także z wielką niewiadomą zabrałam się do czytania tej pozycji.
Katy – trzydziestosześciolatka związana mężczyzna młodszym od niej o osiem lat. Matthew, żyjący w związku małżeńskim z kobietą, mającą problem z
zajściem w ciążę. Dwoje ludzi, każdy prowadzi
osobne życie. Jednak nie są sobie obcy, w szkole średniej byli parą i
gdyby nie pewne wydarzenie, ich życie mogłoby potoczyć się inaczej i nadal
byliby ze sobą. Ale tak się nie stało. Los tak chce, że spotykają się na
zjeździe absolwentów i lądują razem w
łóżku. Po kilku tygodniach Kate odkrywa, że jest w ciąży. I tu rodzi się
pytanie. Kto jest ojcem ? Czy jest to jej obecny partner, czy dawna miłość, z
którą spędziła jedną noc. Mało prawdopodobne, ale możliwe. Zdaje sobie sprawę,
że taka ewentualność wchodzi w rachubę, jednak pozostaje przy pierwszej
odpowiedzi. Wszystko jest proste, dopóki nie widzi swojego byłego w szkole
rodzenia ze swoją małżonką. Jak się
okazuje, jego żonie po wielu próbach udało się zajść w ciążę i gdy widzi Kate z
dużym brzuchem wchodzącą ze swoim partnerem do sali, przypomina sobie ostatnią noc, którą z nią spędził i uświadamia sobie, że to maleństwo w jej wnętrzu może
być jego.
Uwaga, uwaga Zakaz seksu we wtorki to nie erotyk. To bardzo zabawna historia w sam raz na deszczowe popołudnia równie dobrze na poprawę humoru. Gdyby ekranizowano książkę powstałaby zapewne świetna komedia romantyczna, oczywiście gdyby zadania podjęli się odpowiedni ludzie. Książkę czyta się lekko i przyjemnie, nie wymaga od nas dużego wysiłku.
Niestety, jak dla mnie cała ta historia jest za bardzo naciągana, za dużo tu przypadków, mało jest to wszystko prawdopodobne.Ale można na to przymknąć oko.
Myślę, że z książki można wyciągnąć wniosek, że nie warto wchodzić drugi raz do tej samej rzeki.
Ogólnie Zakaz seksu we wtorki wywarł na mnie pozytywne wrażenie. Także, jak będziecie potrzebować czegoś lekkiego, żeby się zrelaksować, a przy okazji nieco pośmiać to polecam sięgnąć po tą pozycję.
Moja ocena - 7/10
Mam tę książkę na liście tych, które muszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce, a szkoda, bo chętnie ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńTak zwana książka bezmyślka - czytasz, by się odprężyć, bez zbędnego myślenia :-P Od czasu do czasu i ja lubię coś takiego sięgnąć ;-)
OdpowiedzUsuńWydaje się ciekawa:D A recenzja zachęca, więc może kiedyś się z nią zmierzę:D
OdpowiedzUsuńTytuł zaiste intrygujący;)
OdpowiedzUsuńWydaje się ciekawa, jednak skoro piszesz, że trochę naciągana... Raczej sobie daruje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
Jak przeczytam już większość zaplanowanych "lżejszych" książek na deszczowe popołudnia, to sięgnę i po tę ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMoja biblioteczka jest zapełniona nowymi książkami, ale niestety póki co nic z nowości nie mogę przeczytać bo trzymają mnie lektury szkolne ;/
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :)
mrowkowkaa.blogspot.com
Powiem, że całkiem fajna, chętnie bym przeczytała, a aura i długie wieczory idealnie nastrajają na tego typu powieść :)
OdpowiedzUsuń